,

JUBILEUSZ 2025 /3/ – ZAKOTWICZENI W NADZIEI

Jednym z moich ulubionych tekstów św. Jana Pawła II jest „Tryptyk Rzymski” (polecam do lektury). W tym pięknym poemacie możemy przeczytać zdanie: „Księga czeka na obraz. – I słusznie”. Cytat odnosi się do Pisma Świętego i jego malarskiej interpretacji w Kaplicy Sykstyńskiej, jednak można go przenieść także na temat, który dziś podejmujemy
w naszym „jubileuszowym” cyklu.

Obraz… wizerunek tego, co opisują słowa. Bulla papieża Franciszka, wprowadzenia do modlitw, teksty homilii… Sporo zostało już powiedziane i napisane o obecnym Roku Świętym, a dużo jeszcze przed nami. Jednak wymowę Jubileuszu 2025 pięknie graficznie przestawia też logo. Warto przyjrzeć mu się dokładnie, nie tylko po to, żeby rozumieć symbol
i jego poszczególne elementy, ale także, by wzbudzić w sobie refleksję… Refleksję nad tym, czy księga mojego życia
ma też odzwierciedlenie w tym znaku jubileuszowym.

Co możemy wyczytać w logo? Z oficjalnego opisu wiemy, że przedstawia ono „cztery postacie, symbolizujące ludzkość pochodzącą z czterech różnych zakątków ziemi. Obejmują się wzajemnie, aby ukazać solidarność i braterstwo, które jednoczą narody”. Widzimy, że postać na przodzie przylega do krzyża, który jest niezwykle wymowny, bo jego dolna część ma kształt kotwicy symbolizującej przecież nadzieję. Sam krzyż niejako pochyla się ku czterem postaciom (czyli ku ludziom), nie zostawiając ich samych, bez pomocy wśród fal, ukazanych w logo i wyobrażających różne, nie zawsze spokojne „wody życia”. Poniżej, kolorem zielonym zapisane jest motto Jubileuszu 2025: Pielgrzymi Nadziei.

Warto jeszcze wspomnieć o barwach samych postaci. Każdy pewnie mógłby odczytać je po swojemu, do czego zresztą zachęcam, jednak teraz wspólnie przyjrzyjmy się im w taki sposób, jaki podaje autor logo – pięćdziesięcioletni włoski grafik Giacomo Travisani. Wskazuje on, że barwy postaci oddają „wartości i cechy budujące nadzieję: czerwony to miłość, działanie i dzielenie się; żółty, pomarańczowy to kolor ludzkiego ciepła; zielony przywołuje spokój i równowagę; niebieski to kolor bezpieczeństwa i ochrony”. Czy kolejność postaci ma jakieś znaczenie? Tego oficjalnie nie wiemy, jednak taka myśl może być niezwykle cenna w kontekście rozważań o nadziei.

Aby wzbudzić w sobie refleksję, którą potem indywidualnie możemy kontynuować, spróbujmy wspólnie spojrzeć na pierwszą, czerwoną postać. To ona przylega, przytula się do krzyża – kotwicy. Czerwień zaś oznacza miłość, zwłaszcza
(jak podaje autor logo) miłość działającą, czynną, czyli… miłosierdzie. Nadzieja więc ma początek, powstaje z miłości.
Jeśli przeczytamy bullę papieża Franciszka, zobaczymy, że taką samą myśl Ojciec Święty w niej zawarł: Nadzieja rodzi się
z miłości. Ona także na miłości się opiera… podobnie jak pierwsza z postaci w logo opiera się na krzyżu, ukazującym, jak bardzo ukochał nas Chrystus.




Małgorzata Sar

do góry